Zgodnie ze swoim charakterem, Drewniak nie uznaje swej oczywistej i totalnej klęski. Mało tego, wraz ze swymi ostatnimi poplecznikami obecnie ostro szkaluje mistrza Shokei Matsui, wytykając mu najróżniejsze sprawy, nawet powiązania z szefem japońskiej mafii Yakuza! (zob. dalej).
Teraz, wbrew temu, co gorliwie głosił przez wiele lat, Drewniak twierdzi nawet, że mistrz Shokei Matsui nie jest prawdziwym następcą założyciela stylu Kyokushin Sosai Masutatsu Oyama! Oto odnośne stwierdzenie na ten temat, pod którym podpisał się Drewniak
(http://www.karate.org.pl/kyokushin/ogloszenia.php):
Wiemy również, że po śmierci Sosai miały miejsce liczne kłótnie odnośnie testamentu. W tym czasie uważaliśmy Shokei Matsui za naturalnego lidera organizacji, więc wspieraliśmy jego działania. Teraz jednak wiemy, iż nie istniał oficjalny testament, więc pan Matsui nie jest prawdziwym następcą Sosai !
Jak widać, Drewniak zmądrzał w tej sprawie dopiero teraz, po "wydaleniu" go przez Shokei Matsui, a dotychczas gorliwie rozgłaszał przeciwne treści. Niesłychany poziom obłudy!
A oto kolejne absurdalne stwierdzenia o mistrzu Shokei Matsui i kierowanej przez niego organizacji IKO 1, podpisane m.in. przez "oświeconego już" Drewniaka po "wydaleniu, wygnaniu, wypędzeniu" go (tamże):
Shihan Drewniak został usunięty kilka dni wcześniej w absolutnie oburzający sposób. Ta informacja, jak również kłamstwo, że shihan Hollander i shihan Pinero także zostali usunięci, została przyjęta w naszym świecie budo z obrzydzeniem.
Nie pozwól się zwieźć kłamstwom i fałszywym obietnicom tj . wyższe stopnie,
lepsza pozycja w strukturach organizacji itd.
Nie pracuj dla prywatnej firmy i nie zasilaj jej kont,
nadal nikt nie zna jej właściciela i nie wiadomo kto jest jej przywódcą !
Jak widać, teraz po "wydaleniu" go Drewniak zarzuca mistrzowi Shokei Matsui "kłamstwa", "fałszywe obietnice", a światową organizację Kyokushin przedstawia jako "prywatną firmę", której "właściciela nikt nie zna" i "nie wiadomo kto jest jej przywódcą"! Jest to przykład porażającego poziomu zakłamania.
A już stwierdzenie, że Drewniak usunięty został "w absolutnie oburzający sposób" i że ta informacje "została przyjęta w naszym świecie budo z obrzydzeniem" to już szczyt obłudy i oderwania od rzeczywistości. Być może jednak niektórzy poplecznicy Drewniaka nadal będą wierzyć w tę propagandową papkę.
Liczba popleczników Drewniaka zmniejszyła się jednak niepomiernie. Już wcześniej zdecydowana większość instruktorów stylu Kyokushin - nie zgadzając się z jego postępowaniem – odeszła do innych, konkurencyjnych organizacji.
Pozostali zaś w IKO 1 polscy instruktorzy uznali decyzję mistrza Shokei Matsui o wydaleniu Drewniaka za słuszną i w pełni uzasadnioną i działają nadal, ale już bez balastu, jaki stanowił dla nich Drewniak.
Listę aktualnych głównych polskich instruktorów Kyokushin z organizacji IKO 1 znaleźć można na wspomnianej stronie www.kyokushinkaikan.org – link:
http://www.kyokushinkaikan.org/en/branch/europe.html
Po expulsion (ang. 'wydaleniu, wygnaniu, wypędzeniu') Drewniaka mistrz Shokei Matsui odwiedził Polskę i 25 września 2010 roku poprowadził w Poznaniu seminarium z polskimi instruktorami stylu Kyokushin, jednak już bez "wydalonego" Drewniaka.
Relacja z tego wydarzenia znajduje się na internetowej stronie www.kyokushinkaikan.org – link:
http://www.kyokushinkaikan.org/en/news/2010/10/kancho-matsui-meeting-with-dojo-operators-and-instructors-in-poland-and-visited-czech.html
Scena z seminarium z polskimi instruktorami stylu Kyokushin, które 25 września 2010 roku poprowadził
w Poznaniu mistrz Shokei Matsui, ale już bez "wydalonego" Drewniaka. Widać na niej rzesze polskich mistrzów stylu Kyokushin, którzy nie dali zwieść się kolejnej papce propagandowej Drewniaka i poparli mistrza Shokei Matsui w jego słusznej decyzji o „wydaleniu” Drewniaka. Fotografia z oficjalnej
internetowej strony International Karate Organization Kyokushinkaikan www.kyokushinkaikan.org
Na koniec, dla wykazania, w jak kompromitujący sposób zachowują się nawet w sytuacji tak oczywistego expulsion (ang. 'wydalenia, wygnania, wypędzenia') Drewniaka on sam i jego poplecznicy, przedstawiamy wybrane fragmenty z pewnego tekstu, opracowanego specjalnie pod kątem wybielenia Drewniaka, a zniesławienia mistrza Shokei Matsui i jego światowej organizacji Kyokushinkaikan.
Jest nim opublikowany w Internecie na stronie kierowanego przez Drewniaka Polskiego Związku Karate www.karate.org.pl – link: http://www.karate.org.pl/kyokushin/artykuly.html?id=1096 artykuł pt.
Nigdy się nie poddawać
Rozmowa z sensei Andrzejem Zacharskim, absolwentem
japonistyki Uniwersytetu Meisei w Tokio od ośmiu lat
mieszkającym w Japonii
Według informacji podanych na wymienionej stronie ów Andrzej Zacharski 1 dan jest "asystentem prezesa Polskiej Organizacji Kyokushinkai", czyli "wydalonego" Andrzeja Drewniaka, co w pełni wyjaśnia przytoczone dalej stwierdzenia. Warto zwrócić uwagę, że dżentelmen ten - według swoich słów - aż 8 lat mieszkał w Japonii i nawet latami pracował w centrali IKO Honbu Kyokushinkaikan, a nie zdobył wyższego stopnia niż 1 dan.
Pod artykułem tym, jako rozmówca, podpisał się inny zwolennik "wydalonego" Drewniaka, określany jako rzecznik Wojciech Szczawiński, z datą 17.08.2010.
Oto fragmenty tego arcyciekawego artykułu, w których poziom zakłamania i obłudy przekracza wszelkie wyobrażenia:
10 sierpnia polskie karate obiegła zaskakująca wiadomość: shihan Andrzej Drewniak, twórca potęgi polskiego Kyokushin i jeden z liderów EKKO, został wykreślony z listy członków IKO, którym kieruje Shokei Matsui. Po otrzymaniu tej informacji, sensei Andrzej Zacharski – odpowiedzialny w Polskiej Organizacji Kyokushin za stosunki międzynarodowe – udał się na tokijskie lotnisko Narita i pierwszym samolotem przyleciał do Krakowa.
– Czy zaskoczyła sensei decyzja, którą podjęli Japończycy?
– Podobnie jak shihan Drewniak, nie jestem ani zaskoczony, ani specjalnie przejęty. Natomiast rozczarowała mnie postawa władz światowej organizacji. Japończycy po raz kolejny pokazali swoją prawdziwą twarz.
– W latach 2003-2005 pracował sensei w centrali IKO Honbu w Tokio, bezpośrednio pod kierownictwem Matsui. Jakie wtedy były stosunki pomiędzy Polską i Japonią?
– Problem polegał na tym, że nie pracowałem bezpośrednio pod kierownictwem kancho Matsui. Pomiędzy nami znajdowała się księgowa IKO, Yoshiko Tomita. To właśnie ona jest odpowiedzialna za atak na shihan Drewniaka i EKKO. Ten atak był planowany od wielu lat, dlatego byliśmy na niego przygotowani.
A tak poplecznicy Drewniaka napisali o tym, ze dotychczas wychwalani pod niebiosa przez Drewniaka i jego popleczników Japończycy są obecnie, po "wydaleniu" Drewniaka, całkowicie "be". Dotychczas Drewniak i jego poplecznicy w swej obłudnej propagandzie zachłystywali się Japończykami i japońską kulturą, a teraz ujawnili rzekomą i kompromitującą "prawdę" na temat tej japońskiej kultury.
– A co na to wszystko szef organizacji Matsui?
– Sam Pettas, który jeszcze w Europie gorąco namawiał mnie do przyjazdu do Japonii, już na samym początku mojego pobytu w Honbu przestrzegał mnie: „Uważaj, bo nie wszystko, co widzisz, jest naprawdę takie, jak jest tobie prezentowane”. Miał na myśli bardzo istotny element współczesnej japońskiej kultury, którego kluczem jest zasłanianie swojego prawdziwego oblicza. Większość uśmiechów, ukłonów i form grzecznościowych tokijczyków to tylko do perfekcji wytrenowane ruchy ciała. Jeśli jednak przestudiujesz to zachowanie wystarczająco głęboko, szybko zauważysz, że nie kryje się za nimi prawdziwe uczucie.
To, co teraz powiem, może wydać się przerażające w naszej kulturze, a nawet szokujące dla osób uprawiających Kyokushin: kancho Shokei Matsui jest jedynie maską, która bardzo subtelnie przykrywa to, co naprawdę dzieje się organizacji.
A oto tak poplecznik Drewniaka napisał o tym, jak bardzo "be" po "wydaleniu" Drewniaka jest mistrz Shokei Matsui, dotychczas również wychwalany pod niebiosa.
Swoją drogą warto zastanowić się, dlaczego Drewniak i jego poplecznik dopiero teraz, po "wydaleniu" ujawniają powiązania kierownictwa światowej organizacji stylu Kyokushin z japońską mafią Yakaza i jej przywódcą, a nawet kwestie ewentualnego "osadzenia w więzieniu najważniejszych osób w organizacji".
Ciekawe to, bardzo ciekawe … zwłaszcza dla instytucji ścigających przestępczość zorganizowaną i jej międzynarodowe powiązania. Zachęcamy więc te instytucje, zarówno polskie, jak japońskie, a także IINTERPOL, aby zainteresowały się tymi wypowiedziami A.Zacharskiego. Nie ulega wątpliwości, że on duże wie.
– Dlaczego więc Matsui nie pozwoli jej odejść?
– To byłoby zbyt ryzykowne. Ta kobieta posiada ilość informacji, która mogłaby nawet doprowadzić do osadzenia w więzieniu nie tylko najważniejszych osób w organizacji, ale także grup zewnętrznych, które są z nimi powiązane.
– Japońscy dziennikarze donoszą, że kancho Matsui niedawno kupił sobie najnowszego rolls-royce’a – ekskluzywny samochód, który kojarzy się w Japonii przede wszystkim z Yakuzą...
– Wydaje mi się, że nie ma potrzeby komentowania tego faktu.
Byłem świadkiem, jak na pogrzebie matki Matsui, w 2005 roku, na uroczystość przyjechał sam szef tokijskiej Yakuzy – Matsuyama. Obstawa ochroniarzy, zarówno Matsui jak i mafiozy, dwoiła się i troiła, żeby zapewnić im bezpieczny udział w ceremonii pogrzebowej.
W tym miejscu warto zadać pytanie: dlaczego "asystent Drewniaka" A.Zacharski dopiero po 5 latach ujawnia znane mu związki światowego kierownictwa Kyokushin z szefem tokijskiej mafii ? Wszak ujawnił je dopiero w sierpniu 2010 roku, zaś - według słów jego samego - poznał je już w 2005 roku.
Czyżby ten "arcyprawy" (jakby wynikało z jego słów) "asystent Drewniaka" nie wiedział, że przepisy zarówno polskie, jak japońskie, nakazują pod groźbą surowej kary natychmiastowe zawiadamianie organów ścigania o takich informacjach ?
Na koniec kolejna potężna dawka obłudy i zakłamania z tego artykułu o jakże wymownym tytule "Nigdy się nie poddawać":
– To nie wróży zbyt dobrze japońskiemu karate. Jaka więc jest rada sensei, osoby doświadczonej w kontaktach z Japonią?
– Dążyć do prawdy. Nie poddawać się. Podążać drogą wyznaczoną nam przez sosai Oyamę.
Jak więc widać, w sytuacji jaka zapanowała w Karate Kyokushin, stylowi temu należy tylko współczuć, płakać nad nim i używając biblijnych sformułowań – "drzeć szaty" z rozpaczy i politowania.
Nieprawości wychodzą coraz bardziej na jaw, a sprawiedliwość dziejowa upomina się o swoje.
Komentując ten artykuł słynny naukowiec prof. dr hab. Jerzy Lechowski napisał 16 lutego 2011 roku do Ryszarda Murata:
No muszę przyznać, że nareszcie sukces sprawiedliwości i prawdy nad zakłamaniem i fałszem. Idą jak widać lepsze czasy...
Z kolei skarbnik Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki mistrz Jarosałw Duczmalewski 8 dan napisał tego samego dnia do Ryszarda Murata:
Faktycznie jest to sensacja i rewelacja, która nie powinna przejść bez echa w świecie sztuk i sportów walki. Myślę, że mogę Ci z tego powodu szczerze pogratulować, bo jest klęska wroga, którego Ty pierwszy nie bałeś się publicznie zaatakować i obnażyć jego haniebne działania!
Natomiast wiceprezes Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki mistrz Piotr Gąsior 6 dan taekwon-do napisał do Ryszarda Murata:
Ważne, aby w ślad za usunięciem Drewniaka z organizacji międzynarodowej poszły również konsekwencje w kraju: usunięcie z Polskiego Związku Karate oraz ukończenie prac Prokuratury.